sobota, 13 kwietnia 2013

2nd Day in Beijing

Kochani! Dziś post przedstawiający fotorelację z drugiego dnia w Pekinie. Tego dnia zwiedzałyśmy fabrykę porcelany, można było się nieźle obkupić! Tak też zrobiłyśmy. Poniżej pierwsze zdjęcie przedstawia łup Honey. Idealny flakon na róże :-) Ja też coś dla siebie znalazłam. Piękne pudełeczko, w którym mogę chować waciki kosmetyczne (żart). Następnie zwiedzałyśmy grobowce chińskich cesarzy i po tym dłuuuga droga na mur chiński. Pogoda była rewelacyjna, aczkolwiek na takich wysokościach dość mocno dawał we znaki wiatr. Nie powiem, bo właśnie tam się przeziębiłam, i od tego dnia do końca pobytu pozostał ze mną Pan Katar :) na szczęście już mnie opuścił he he :) Mur chiński naprawdę godny polecenia, jednak Ci Chińczycy nie dbają o czystość w takich miejscach i to mnie martwi :( Nie wiem - jakoś źle się czułam słysząc dookoła sam chiński język. Mało jest podróżujących z poza Azji. Przynajmniej ja tak zauważyłam. Ciekawostką jest fakt, że mur chiński wcale nie jest widoczny z księżyca :) to tylko mit. Po zwiedzaniu przyszedł czas na Subway'a i kosmetyczkę, gdzie się relaksowałyśmy :)
 
XOXO
Annie
 





 


























środa, 10 kwietnia 2013

1st day in Beijing


Pierwszy wpis, opisujący pierwszy dzień w pięknym i zachwycającym Pekinie :-) (żart)
Pierwszego dnia zaraz po 10 godzinnym locie miałam nadzieję, że zostaniemy wraz z Hon przewiezione do hotelu, aby się odświeżyć. Natomiast zostałyśmy przetransportowane od razu na zwiedzanie, do reszty Polaków przebywających w Pekinie. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to smog. Jest on tam naprawdę poważnym problemem, i dopiero widząc go na własne oczy, zdałam sobie z tego sprawę. Źle wpływał on na nasze samopoczucie a także oczy, które ciągle nam łzawiły, dlatego okulary to konieczność w tym mieście :) Co druga osoba nosiła na twarzy słynne maseczki. My także się w nie zaopatrzyłyśmy, ale to już w następnym poście. Pierwszego dnia zwiedziłyśmy słynny stadion z mistrzostw olimpijskich z 2008 roku, następnie zoo, w którym przebywa panda, która podobno spacerowała po stadionie podczas tych mistrzostw. Nic szczególnego, biorąc pod uwagę fakt, że o nic Chińczycy nie dbają a zwłaszcza o porządek, co możecie zobaczyć na zdjęciach niżej. Gdyby wszystko było w pięknym, zadbanym stanie, to może zwiedzanie byłoby przyjemniejsze. Nie mogło się obyć bez fabryk. Są one najważniejszym elementem zwiedzania. Pierwszą, którą odwiedziliśmy była fabryka pereł. Ahhhh.... myśląc o niej teraz mam ochotę przenieść się tam teraz. Co nie Hon? :* hah... oczywiście kolejny żart. Następnie nasza wycieczka zwiedzała COŚ co my przegapiłyśmy, śpiąc w autokarze, pewnie była to jakaś kolejna fabryka. Nasza strata :)  Odwiedziliśmy tego dnia także Chiński Pałac Wiosenny jakiejś królowej, której imienia już nie pamiętam. Duży kompleks zabytków, pozostałości po pałacu, zlokalizowany był on nad jeziorkiem. Zdjęcia niżej. Na koniec dnia była kolacja z mnóstwem chińskiego jedzenia. Nie wiedziałyśmy dokładnie co jemy ponieważ podpisy dań były w języku chińskim. Raz się żyje - naładowałyśmy całe talerze. Ścieszone, że wkońcu pojemy szybko się rozczarowałyśmy. Jedynym, co było zjadliwe to frytki :-) Dlatego teraz doceniamy naszą polską kuchnię, która jest przepyszna!! 

XOXO 
Ann